sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 14- "To zabiorę cię siłą, albo nie zrobimy tak jak się nie zgodzisz to zgwałcę Cię, a potem zabiję to żyletką"

                                *perspektywa Kate*

Po paru godzinach zakupów z Arizoną, postanowiłam odreagować. Szybko przebrałam się w to. Wybiła 19. Nie przejmując się zmrokiem za oknem, wybiegłam z domu na małą przebieżkę. Mijałam dość niebezpieczne zaułki. Gdy dotarłam do pierwszego zaułka przy LongerStreet coś zakryło mi usta i wciągnęła w ciemności. 

-Nie krzycz, a nic ci się nie stanie-usłyszałam
Znałam ten głos, bardzo dobrze. W pewnej chwili puścił mnie.
-Louis?-spytałam
-Zgadłaś
-Przecież miałeś być na terapii- prawie krzyknęłam
-Nie byłem, pojechałem za miasto, żeby ich zmylić
Pisnęłam cicho.
-Czego ode mnie chcesz?
-Tego co mi się należy
-Czyli?
-Masz wrócić
-A jak nie?- i po co o to pytałam
-To zabiorę cię siłą, albo nie zrobimy tak jak się nie zgodzisz to zgwałcę Cię, a potem zabiję to żyletką
Wycofałam się, aż plecami dotykałam ściany. On był coraz bliżej mnie. Nagle jego usta dotknęły moich. Nie odwzajemniłam. 
Odsunął się na odległość 1m.
Dał mi wolną przestrzeń i zaczęłam uciekać w stronę pobliskiego parku. Był kilka metrów za mną. Gdy przebiegłam cały park nikogo już za sobą nie widziałam. Zaczęłam powoli iść w stronę powrotną. Po drodze koło "Alei Zaułków" ON znów wciągnął mnie w  otchłań ciemności.
-A więc tak sobie pogrywasz?
Wyciągnął żyletkę z kieszeni i otarł ją o materiał moich dresów, po czym przyłożył ją do mojej szyi i pociągnął.
-Żegnaj tępa dziwko- było to ostatnie słowa, które usłyszałam przed zemdleniem. 

                                               *perspektywa Louisa*
Ucałowałem ją namiętnie w usta, po czym wyciągnąłem kartkę i długopis aby zostawić małą wiadomość dla Sykesa. Na koniec wziąłem jej telefon i napisałem mu sms'a, a następnie uciekłem z miejsca zbrodni.

                                                 *perspektywa Nathana*
Dźwięk sms'a z mojego telefonu rozbrzmiał na cały pokój. Spojrzałem na wyświetlacz. Kate. W błyskawicznym tępię otworzyłem skrzynkę  odbiorczą. Zacząłem czytać "Drogi Sykesie, twoja szmata właśnie wykrwawia się przy pierwszym zaułku na LongerStreet, życzę jej miłej śmierci tak jak i rozpadzie waszego durnego zespołu" Nie zastanawiając się dłużej zbiegłem do garażu i mimo tego, że nie mam prawa jazdy wsiadłem do auta Tom'a i popędziłem w wskazane miejsce. Gdy dotarłem, przywaliłem w hydrant i huj co mi zrobi Tom, ważne żeby Kat żyła. Znalazłem ją od razu. Przyłożyłem moje zmarznięte palce do jej zakrwawionej szyi i wyczułem puls. Zrzuciłem z siebie bluzę i zatamowałem nią ranę. Kat wziąłem na ręce razem z kartką leżącą obok niej, po czym dziewczynę położyłem na tylnych siedzeniach. Otworzyłem kartkę. Znajdowała się w niej żyletka cała z krwi i napis 
"Zgwałcę i zabiję tę sukę i Ciebie też sukinsynu". Przerażony wróciłem do domu i gdyby nigdy nic zaparkowałem auto na miejsce. Kat ułożyłem na łóżku w naszej sypialni, oczyściłem rany i założyłem opatrunek. Następnego dnia otworzyła oczy i uśmiechnęła się do mnie. 
-Nathan czy ty, czy on-wymamrotała
-Odpocznij ja idę na spowiedź do Tom'a bo mu autem o hydrant walnąłem.
                                                     
                                                *perspektywa Kate*
Kiedy Nathan wyszedł zmieniłam dres na to po czym obejrzałam opatrunek. Wzięłam mojego Iphona do ręki, założyłam słuchawki i wsłuchałam się w "Demons" w wykonaniu The Wanted. Po paru godzinach, gdy Nathan był już koło mnie zapadłam w spokojny sen.
________________________________________________
Ufff 3h. myślenia i 1h. pisania i prosze bardzo 1 rozdział w wykonaniu Mła- Pyśki
Nowy za 3000 wyświetleń i 12 komci, 

           PAMIĘTAJCIE KAŻDY KOMENTARZ I WYŚWIETLENIE=MOTYWACJA DO PISANIA

piątek, 15 listopada 2013

Elo

Elo ziomki jestem Gabryśka i zostałam zaproszona tu przez Carrie i będę pisać zboczone części. :D Mam nadzieje, że mnie polubicie 
                                             Do zobo później                                                          Pyśka :D <3

piątek, 18 października 2013

Rozdział 13 "Myślisz że Tom mnie nienawidzi?"

                                                       *perspektywa Kate*
-Tom ty głupku, wiesz dobrze że ta pizza starczy nam tylko na dzisiaj?!-wykrzyknełam
-To nie moja wina! To nie ja zapraszam Arizonę do nas-odparł Parker
- Nie denerwujcie się, zjemy tą pizze, potem pójdziemy spać a jutro wrócimy normalnie na chatę- uspokoił nas Jay
-No dobra- odpowiedzieliśmy z Tomem
Po kilku minutach w nieco napiętej atmosferze zjedliśmy naszą "kolację", a potem rozeszliśmy się do namiotów.

                                              *perspektywa Nathana*
-Nosz kurde mać!!!- usłyszałem po chwili
-Co się dzieje?-spytałem wychodząc z namiotu.
Nie usłyszawszy odpowiedzi podszedłem bliżej namiotów Max'a i Jay'a oraz Tom'a i Kelsey.
-Kelsey czy ty zawsze musisz zapomnieć o poduszce?
Po tym wróciłem do swojego namiotu. Obudziłem się o 10, tak samo jak reszta. Oczywiście zaczęliśmy składać namioty. Nie! To ja musiałem je składać, ponieważ nikomu się nie chciało. Składanie zajęło mi 2h, natomiast zaniesienie do samochodu 15 min. W domu byliśmy koło 14. Od razu skierowałem się na górę i nie przejmowałem się tym co zrobi reszta.

                                                 *Perspektywa Kate*
Nathan zwiał na górę. Max, Jay, Siva i Tom rozsiedli się na kanapach, Kel's oraz Narr poszły do kuchni, a ja do pokoiku Arizony, który znajdował się na poddaszu. Zapukałam delikatnie do drzwi.
-Proszę- usłyszałam smutny głosik
-Hej, co się stało?-spytałam
-Nic, nie przejmuj się mną...
-Jak mam się tobą nie przejmować? Przecież jesteś moją siostrą i mi możesz powiedzieć wszystko co cię gnębi.
-Myślisz, że Tom mnie nienawidzi?
-Tom jest taki zawsze, kiedy spotyka go coś niespodziewnego.
-Rozumiem...
-Ejjj...., uśmiechnij się. Jutro pójdziemy na zakupy. Co ty na to?
- Zgoda- rozchmurzyła się- Przepraszam za ostatnie zachowanie i dziękuje ci za tą rozmowę
-Proszę- uśmiechnęłam się po raz ostatni i wyszłam z jej pokoju, kierąc się do własnego.

                                                           *perspektywa Nathana*
-Nie mów że ciebie też coś gryzie?!- spytała Kat wchodząca do pokoju
-Tak, właściwie nie-odpowiedziałem speszony
-Znowu zgubiłeś telefon?
Ona jest zbyt mądra.
-Tak zgubi...-przerwała mi
-Jest na dole w twoich bezowych spodniach
-Dziękuje skarbie
Ucałowałem dziewczynę w polik, zbiegłem na dół i wróciłem na górę z prędkością światła. 
- Nie sądzisz, że to dziwne?
-Ale co?- odpowiedziała Kate pytaniem na pytanie
-To że Louis Cię nie gnębi
-Lepiej dmuchać na zimne, kochanie
-Tak wiem, idziemy do nich
-Ok
                                
                                                           *perspektywa Kate*
-Ej paczajcie jestem turbo dymo mannnn!! i potrafie latac- krzyczał Tom skacząc z kanapy, uderzając o dywan twarzą.
- No na serio potrafisz latać, ale morda o dywan- odpowiedział Nathan śmiejąc się w niebo głosy
-Czekaj ty baranie niech no ja cię złapie
Tom zaczął gonić Nathana  po całym domu i biegali tak, aż do kolacji


__________________________________________

Po długiej przerwie nareszcie jest, w razie problemów pisać na fb lub bravo.pl, więcej szczegółów zakładce kontakt
 

czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 12- Arizona

                                              *perspektywa Kate*
Dni mijały w nieubłaganym tempie, a ja w tym czasie szukałam studiów dziennikarskich w całym Londynie. Kilka dni wcześniej wysłałam podanie do jednej z nich. Była już godzina 20, siedziałam sama z Kel, bo chłopcy wyjechali w trasę. A Nar? Wiadomo musiała dotrzymać towarzystwa Sivie bo by nie wytrzymała. Nagle rozbrzmiał dzwonek.
-Kto to może być o tej porze ?-spytałam
-Nie wiem -odpowiedziała Kelsey z przerażeniem w oczach 
-Pójdę otworzyć
W progu drzwi stała wysoka blondynka o niebieskich oczach i walizkami. -kim ty jesteś- spytałam
-Nie poznajesz mnie to ja, Arizona, wasza 14 letnia siosta
-Ari?? Co ty tu robisz, rodzice mówili, że zostałaś porwana- krzyczałam
- Nie,  uciekłam. A potem trafiłam do domu dziecka, ale mój chłopak mnie z tamtego miejsca zabrał, a teraz znalazłam ciebie i będę z tobą mieszkać

Nudziła mnie ta jej wypowiedź.
-Dobra, młoda właź mamy jeszcze 2 wolne pokoje, możesz jeden wziąść
- Ok, chwila a ta dziwka Kelsey co tu robi?- mówiła patrząc wrogo na Kels
Dziewczyny nigdy się nie lubiły, nawet kiedy mieszkaliśmy w Niemczech ciągle była między nimi napięta sytuacja.
-Ari, słuchaj Kels jest tu bo jest dziewczyną Toma czy ci się to podoba czy nie
-Mam to w dupie idę się rozpakować, a tak w ogóle, kiedy te pedały wracają?-spytała
-Jutro, z rana-opowiedział Kels
Po kilku minutach, my też poszłyśmy do swoich pokoi.

                                                   *Drugiego dnia*
Wstałam o 11.  Koło mnie leżał mój ukochany i wpatrywał sie w moje brązowe tęczówki.
-Dzień Dobry skarbie, stęskniłem się za tobą
- Ja za tobą również-odpowiedziałam
I akurat, gdy miała dojść do pocałunku usłyszłam:

-Kate w tej chwili do mnie- wołał Tom
Posłusznie poszłam do jego pokoju.
-Młoda czemu wpuściłaś tu tego bachora?! I ciekawe kto się nią zajmie jak pojedziemy do lasu pod namioty-krzyczał na mnie Tom 
-Dzwoniłam wczoraj do Em, ona się nią zajmie- oznajmiłam
- I za to cie kocham, powiadom wszystkim aby się pakowali
W szybkim tempie obskoczyłam wszystkie pokoje i powiadomiłam wszystkich. Spakowalismy się,zabraliśmy dużo jedzenia i wyjechaliśmy w miejsce kempingowe. Na miejscu byliśmy o 14. Tom starał sie rozłozyć wszystkie namioty, a my kąpaliśmy sie w jeziorze. Dopiero po 3h. Tom sie zdenerwował i kazał zrobic to nam.
-Pierdolić taką robotę-krzyknął Jay, który rozwalił swój namiot
-No stary chyba będziesz musiał dzielić namiot z Max- Parsknął Tom
-Co znowu?- krzyknęli May
Gdy rozłożyliśmy namioty, zabraliśmy się za kolacje
_______________________________
nowy po 11 komrntarzach
Dedyk dla Weroniki S. i Emilki J.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Info

Potrafi ktos z was pisać zboczone części, jesli tak to prosze o napisanie do mnie takiego rozdziału na adres thewanteditsmylife@interia.pl najlepszy zostanie opublikowany na blogu :)

sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 11 "Pamiętnik i ponowne wyznanie miłości"

                                              *perspektywa Kate*
-Powiecie mi w końcu co to za niespodzianka-denerwował się Tom
-Pamiętasz Kelsey?-spytałam
-To ta taka, z którą zawsze odrabiałaś matmę?
-Tak to ona
- I co z tym ma wspólnego?
-Wiem, że ci się ona podoba
-Wcale że nie
-A tak
- A nie 
-A tak
-A ni... no dobra podoba mi się
I w tej chwili wyszła do nas.
- Hej Tom- powiedziała
- Heeejjj Kelsss
- Wszystko słyszałam i wiesz co ci powiem ty też mi się podobasz
Pocałowali się, a potem wyszli. Zostałam sama wraz z Nathanem. Czekałam aż coś powie, widziałam na jego twarzy smutek i żal.
-Czy my wciąż jesteśmy parą?-w końcu przemówił
-Nie, nie wiem
Posmutniał jeszcze bardziej i poszedł na górę. Moją uwagę przybiła niebiesko-czarna okładka wystają z boku fotele. Mniemana książka okazała się pamiętnikiem Nathana. Otworzyłam na ostatnim wpisie i zaczęłam czytać: "Nie wiem czy wciąż kocha, lecz ja mam taką nadzieję. Nie wiem czy mnie jeszcze pocałuje, lecz ja tego pragnę. Czy jeszcze uśmiechnie się z mojego powodu? To tylko marzenie. Muszę wszystko naprawić. Muszę się kogoś poradzić. Ale nie mam kogo..." Pomyślałam sobie "Ale ze mnie idiotka" Pobiegłam do pokoju Natha.
-Nathan musimy pogadać
-Niby o czym?
Usidłam obok niego, on zaś odwrócił się.
-Płakałeś...
-Z kąd wiesz?
-Bo zawsze gdy płaczesz odwracasz wzrok
-Brakuje mi cię
-Wiem, czuje, myślę o tym i mówię bo wciąż cię kocham Nathanie Sykesie
Zaczęłam śpiewać"
Dear darlin’, please excuse my writing.
I can’t stop my hands from shaking
'Cause I’m cold and alone tonight.

I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short. It was sweet. We tried.

And if my words break through the wall
And meet you at your door,
All I can say is “Girl, I mean them all.”

Dear darlin’, please excuse my writing.
I can’t stop my hands from shaking
'Cause I’m cold and alone tonight.

I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short. It was sweet. We tried. We tried.

  I understand where he's coming from.

Been thinking about the bar we drank in.
Feeling like the sofa was sinking.
I was warm in the hope of your eyes.

So if my words break through the wall
To meet you at your door,
All I can say is “l,
Boy mean them all.”

Dear darlin’, please excuse my writing.
I can’t stop my hands from shaking
'Cause I’m cold and alone tonight.

I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short. It was sweet. We tried.

Oh I can't cope. These arms are yours to hold.

And I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short. It was sweet. We tried.
We tried"

- Czy znów jesteśmy razem?
-A jak myślisz?
-Pewnie tak
Nasze usta się  złączyły.
-A tak w ogóle patrz gdzie zostawiasz pamiętnik- wyjęłam zeszyt za pleców i zaczęłam nim wymachiwać
- Ejj oddaj mi to- krzyczał Nathan
-Najpierw mnie złap
Biegaliśmy po całym domu, aż do środka wszedł Tom i Kelsey.
- Co wam kurwa odbiło?- patrząc na naszą dwójkę leżącą na ziemi.
- Ona zabrała mi pamiętnik- wrzeszczał Nath
- Na serio-Tom
-Kate oddaj mi- Nath
- Jak dostane całusa i mnie póścisz
-Ok
Dostałam swoją nagrodę, a potem oddałam mu własność.
-A tak w ogóle reszta i Kelsey się do nas wprowadzają- Tom
- No super- powiedziałam
-Teraz w czwórkę jedziemy do meblowego-Tom
-To świetnie- Nath
-Biegnijcie się przebrać widzimy się w samochodzie.
Po 10 minutach byliśmy już w sklepie.
-No dobra wy dwie szukacie ładnego telewizorka, a my szafy-  zarządzał Tom
- Ok- odpowiedzieliśmy chórem i poszliśmy  w swoje strony

                                       *perspektywa Toma*
-E młody czy ta szafa nie wydaje ci się dziwna?- spytałem
-YYYY nie?
-To weś zobacz czy jest głęboka
-No tak w miarę
Po woli podszłem do Nathana wepchałem go do środka, a następnie zamknąłem na klucz
-Ejj Tom wypuść mnie słyszysz
-Wypuszczę, jak Narnie znajdziesz
I poszedłem do dziewczyn.
                                                *Perspektywa Kate*
-Gdzie masz Nathana?- spytałam
-To on był ze mną?- Tom
- Nie kurwa z kartonem- Kelsey
-Sykes szuka Narnie- powiedział wyciągając kluczyk z kieszeni.
- W tej chwili zaprowadź go do nas.
- No ok
Długo nie trwały poszukiwania, bo Nathana było słyszeć na cały sklep.
- I jak było w Narnii?- spytał Tom otwierając szafę
- Cudownie, prosi abyś do nich przyszedł
-HAHA świetny żart młody
-Dobra wracamy bo my jesteśmy zmęczone- palneła Kelsey
Do domu wróciliśmy z plazmowym telewizorem.
_____________________________________
Sorry że tak długo nie było .
Dedyk dla Emilii J i Marii Z. Tekst piosenki to Olly Murs Dear Darlin
Nowy rozdział za 1500 wyświetleń i 10 komciów.

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 10- "Z miłości mógłbym się zabić dla ciebie"

                                                        *perspektywa Kate*
Jak każdego ranka, obudziłam się po 9, ubrałam, umalowałam, zjadłam śniadanie itp. Czułam, że Tom coś wie ale nie chce mi tego powiedzieć. Postanowiłam go spytać.
-Tom, możemy pogadać w cztery oczy?-spytałam
-Jasne, o co chodzi?
- Ty coś wiesz, ale nie chcesz mi tego powiedzieć
Chłopak spuścił wzrok.
-Kate, pamiętasz kiedy zasłabłaś?
-A co to ma do tego?
-To, że masz osłabione serce i zostały ci tylko 4 lata życia
Jego oczy zaszkliły się i zaczął płakać, po kilku sekundach ja również.
-Czemu mi nie powiedziałeś wcześniej?
- Bo jesteś jedyną dziewczyną w moi życiu i boje się że Cię stracę
-Jest jakiś ratunek?
-Jeśli przez 2 lata nie będziesz miała ataku, to przeprowadzą operację
Wpadłam w ramiona brata i płakałam w nich około 2 godziny.

                                                        *perspektywa Nathana*
Codziennie do niej pisałem, dzwoniłem, ale wszystko odrzucała. Myślałem już nawet nad samobójstwem. Reszta tylko mówiła "wszystko będzie dobrze", media się czepiały itp. Czekałem aż Jay, Siva i Max wyjdą na imprezę. Kiedy tylko to zrobili ruszyłem do łazienki. Z szuflady wyjąłem żyletkę. Przetarłem ją materiałem koszulki, a następnie przyłożyłem do nadgarstka i przycisnąłem. Krew sączyła się i kapała na posadzkę. Na koniec napisałem SMS'a do Emily aby pokazała go Kate. 


                                                               *perspektywa Kate*
Kiedy sprawdzałam Twittera, usłyszałam wołanie Em. Od razu zbiegłam na dół.
-Co jest?-spytałam
-Czytaj- odpowiedziała podając mi swój telefon
-"Em pokaż ten sms Kat. Nie wiem czy ciągle jesteś zła, ale jeśli chcesz mnie jeszcze zobaczyć to przyjedź do naszego domu z Tomem"
- I co pojedziecie?
- No raczej, nie wiadomo do czego ten debil jest zdolny.
Szybko z Tomem dojechaliśmy na miejsce. Nawet nie pukaliśmy tylko wparowaliśmy do środka. Wołaliśmy go i przeglądaliśmy pokoje. Na końcu weszliśmy do łazienki. Tam on leżał półprzytomny. 
-Nathan coś ty zrobił?!-krzyczał Tom
-Z miłości mógłbym się dla ciebie zabić Kat
-To po co sięgałeś po żyletkę- spytałam wskazując na przedmiot
-Bo myślałem że mnie już nie kochasz
Rzuciłam się mu na szyję. Pocałowałam namiętnie. Nath odwzajemnił pocałunek.
-Przepraszam was
- Och młody, żeby mi to było ostatni raz- powiedział Tom i przytulił się do nas
Po tym wyjęłam w szuflady bandaż i opatrzyłam ranę chłopaka. Na noc zostaliśmy w naszym starym domku. Na drugi dzień wróciliśmy do domu 1D po swoje rzeczy i pożegnaliśmy się z resztą. W rezydencji TW, czekała na Toma miła niespodzianka.
________________________________
Dedykacja leci dla Iwańskiej i dla Marii Z.
Zgadnijcie o jaką niespodzianke chodzi.
Nowy rozdział za 1000 wyświetleń i 10 komentarzy.

piątek, 5 lipca 2013

polecam

http://adanio22.bloog.pl/index.html?
Czytajcie , komentujcie i lajkujcie blog Ada$ha!

Rozdział 9- Koniec Nate?

                                      *perspektywa Nathana*
Razem z Jay'em i Max'em przypatrywaliśmy się zabawie Kate, Toma i Sivy. Widać świetnie się bawili. Gdy wybiła północ wszystkie światła zgasły. Max i Jay postanowi spać na leżakach, natomiast  ja miałem do wyboru wycieraczkę, trawę i materac pływający w basenie. Wybrałem materac. Kiedy tylko na nim się położyłem to spałem.

                                                         *perspektywa Kate*
Obudziłam się o 9:47. Szybko ubrałam jeansowe szorty i koszulkę Natha z napisem "YOLO". Włosy pozostawiłam rozpuszczone, a makijażu nie robiłam. Zbiegłam na dół. Zrobiłam sobie kanapki i kawę, które szybko zjadłam. Po kilku minutach na dole pojawił się Tom z megafonem.
-Cześć młoda-powiedział z szerokim uśmiechem
-Cześć, po co ci to?- spytałam wskazując na megafon
-Chodź za mną to się dowiesz
Wyszliśmy do ogrodu. Na leżakach spali Max i Jay, a na materacu Nathan. Tom zbliżył megafon do ust i krzyknął:
-Pobudka! 11! Dom sam się nie posprząta!
Tak naprawdę było po 10.
Ich miny były bezcenne, na dodatek Sykes wpadł do basenu. Po kilku sekundach zjawił się Siva.
-Elo, co się dzieje?-spytał
-Hej, nic poza tym że Tom ma przesrane a Baby Nathan jest cały mokry.
-Dobra to było przegięcie Parker- krzyknęli zdenerwowani Jay i Max, a Nathan wepchnął nas czyli mnie i Toma do wody.
-Zemsta musi być- stwierdził Nathan i ironicznie się zaśmiał
Zdenerwowali podeszliśmy do Nathana. Przyłożyłam mu z liścia, a mój brat kopnął go w kostkę. 

                                    *wieczorem*
-No to co dziś robimy- spytałam
-Seans filmowy- odrzekli
-Niech wam będzie ale żadnych komedii
Tom poszedł po filmy, Max robił popcorn, a my przygotowaliśmy kanapy. Najpierw oglądaliśmy "Człowiek ze stali" a potem tradycyjnie "Avatar. W połowie "Avataru" Max poszedł na górę. Oczywiście ruszyłam za nim.
-Hej Max'iu co się dzieje?-spytałam
-Nic
- No przecież widzę, mnie nie okłamiesz- usiadłam obok chłopaka i objęłam go ramieniem
- Chodzi o Mich, rzuciłam mnie- zaczął płakać
Przytuliłam go i ucałowałam w polik.
-Wszystko będzie dobrze.
Kiedy George przestał płakać zeszliśmy na dół. O dziwo chłopaków nie było,a telewizor był wyłączony. Nic podobnego, bo zegar wskazywał 2:14. 
Oboje wróciliśmy do swoich pokoi.
                              
                                                       następnego dnia
Kiedy wróciłam z zakupów doznałam szoku. Nathan miział sie w salonie z Mich. Z moich oczu zaczeły płynąć strumienie łez. Pobiegłam na górę, chłopak biegł za mną.
-Kate to nie tak...
- Co nie tak?! Jesteś dupkiem Sykes! Skrzywdziłeś mnie gorzej niż Tomlinson!
-Skarbie ja..
-Nie mów tak do mnie! Z nami koniec czaisz?!
Z dna szafy wyjełam torbę. Do pokoju wszedł Tom.
-Co się dzieje? Kat czemu płaczesz?
-Ten jebany skurwiel mnie zdradził
-Co? Nathan jak mogłeś?
-Ja nie chcia...
-Tak nie chciałem uważaj bo ci uwierze!- krzyczałam przez łzy
Tom pomógł pakować mi rzeczy i sam pobiegł do siebie po swoje.
Nath chwycił mój nadgarstek i próbowal pocałować
-Sykes spiepszaj z mojego życia! Z nami koniec!
Puścił mnie i zaczął płakać. Razem z Tomem byliśmy już koło drzwi.
-Zjebałeś sprawę Nathan, zjebałeś- krzyknął Tom
Po tym wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do jego auta.
-Siora, gdzie zamieszkamy?-spytał
- Z 1D, a dokładniej z Niallem, Harrym, Louisem i Em
-Co?
-Louisa przez pół roku nie będzie
-Nazwa ulicy
-long Street 134
Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Zapukałam do drzwi.
-Hej Kat, Tom, co wy tu robicie? Czemu płakałaś? Gdzie Nath?- wypytywał Niall
-Ten piepszony gówniarz zdradził Kate z Michel- odpowiedział za mnie Tom
- Chodźcie mamy olny pokój- Emily
-Dzięki-odpowiedzieliśmy
Em Odrazu rzuciła mi się na szyje.
-Nie przejmuj się, Louis jest na terapii 
-Znów zostałam oszukana- znowu zaczełam płakać.
Podszedł do mnie Harry i pocałował w czoło, abym się uspokoiła. Płakałam tak około godziny. Kiedy się uspokoiłam sprawdziłam portale plotkarskie. Widniał tam artykuł o tytule " Czy to koniec Nate?" Wyłączyłam odrazu laptopa. Po kilku minutach wszedł do niego Tom.
-Musimy mieć wspólny pokój- powiedził po czym rzucił swoją torbę koło mojej.
- Jak za dawnych lat- powiedziałam i oboje wybuchliśmy śmiechem.
________________________
Dedykacja dla Emilii J., Marii Z. , Wiktorii A. oraz Weroniki9877- kocham cię dziewczyno i Angeliki U.
Rozdził pisany przy albumie Battlegroud.
Rozdził 10= 10 komentarzy pod 9 i 860 wyświetleń

sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 8- Porządki według TW

                                            *perspektywa Nathana*

- Ała- syknąłem z bólu, uderzając o krawężnik łóżka.
Kate koło mnie nie było, pewnie jest na dole. Zszedłem  z łóżka spojrzałem na zegar wskazujący 12. Szybko ubrałem koszulkę Toma, która podejrzanie znalazła się w moim pokoju oraz szare dresy. Zbiegłem na dół po schodach, a tak dokładnie spadłem przez stertę ciuchów Jay'a.

- No kurwa, Jay czy ty raz możesz posprzątać po sobie!- krzyknąłem na cały dom
Oberwałem poduszką.
-Młody możesz zamknąć się, bo głowa mi pęka- usłyszałem głos Max'a z salonu.
Wstałem i poszedłem do kuchni.  Tam też Kate nie było, na lodówce wisiała kartka od niej. 
Zrobiłem sobie kawę i płatki  z mlekiem. Po zjedzeniu tego odłożyłem wszystko do zlewu, po czym wziąłem megafon i wydarłem się do niego:
- Za 15 min zbiórka w salonie i to wszyscy!!
Pierwszy był Max, potem Tom, później Jay, a na końcu Siva.
-Więc po co nas tu zebrałeś?- Tom
-  Żeby odczytać listę zadań na dziś
- A co Kat nie ma ?- Jay
- no nie ma
- Jejku to nie zawracaj dupy tylko to czytaj- Max
Zacząłem czytać.
- Hej chłopcy nie martwcie się o mnie, rano dzwoniła do mnie Em czy pójdziemy do centrum na zakupy, oczywiście się zgodziłam. Nie chciałam was budzić, więc napisałam kartkę z zadaniami dla was na dziś. 

Tom:
1. Sprząta śmieci
2. robi pranie
3. Wyciera kurze
- Co? tylko nie to- marudził Tom
- Czytam dalej

Max:
1. Rozwiesza pranie
2. Odkurza cały dom
3. Myje podłogi
-Jest- Max
- I znowu będziemy się zwijać z bólu.- Siva

-Nathan:
1. Myje wszystkie okna
2. Robi zakupy, bo lodówka pusta
3.  Myje lodówkę
4. Czyści lustra
5.  Ścieli łóżka
 - HAHAHA młody masz najwięcej roboty- Max
- No wiem, czytam dalej

Jay:
1. Za rozrzucanie ubrać układasz w szafach
2. Prasujesz
3. Podlewasz kwiatki
 - Będę wam grzebał w ciuchach

- Siva
1. Sprząta garaż
2. Myje auta
3. Wymienia wodę w basenie

Wszyscy:
Robią kolacje
- Do kiedy mamy czas- spytał Tom, który już kończył zbieranie śmieci
- Do 21, jeżeli nie zdążymy śpimy na podwórku
-Ciesz się bo lodówka czysta- Max
 - Jest 12:30. Mamy tylko 8 i pół godziny, ja lecę po zakupy, a wy róbcie swoje.

                                                  *perspektywa Kate*
-Jak myślisz zdążą?- spytałam
- Na pewno, jak taka kara- Emily
- Dobra chodź mamy sporo kasy, chodźmy zaszaleć

                                                    * perspektywa Nathana*
Wbiegłem do domu z zakupami o 13. Max rozwieszał pranie, Tom wycierał kurze, Jay kończył sprzątanie w mojej i Kat szafie,a Sev jeszcze męczył się z garażem. W ciągu 5 min. dałem zakupy na miejsce i wziąłem się za mycie okien.
Po kilku minutach usłyszałem:
-skończyłem
Był to uradowany Tom
- świetnie, to pomóż Jay'owi z szafami
- Ok
Zegar wybił 14.  Siva zaczął myć 2/3 aut, Tom i Jay posprzątali szafy, Max odkurzył dom, a ja zakończyłem mycie okien.
No nie teraz lustra. W ciągu godziny umyłem wszystkie. O 16 całą swoją pracę skończył Max i razem z Tom poszli pilnować Sivy, który wymieniał wodę i Jay'a podlewającego kwiaty. Skończyłem ścielenie łóżek o 18, ponieważ przez większość czasu leżałem z bólem na podłodze.
-Chłopaki wymieniliście wodę- spytałem wychylając się przez okno
- Dopiero zaczęliśmy- odpowiedzieli chórem
- Wy bezmózgi, będziecie się tak na to gapić, musimy kolacje zrobić 
- Zdążymy- powiedział Max
Zdenerwowany siedziałem przed telewizorem. O 20 przyszli do domu.
- I co teraz zrobimy?! - krzyknąłem
- Nie bój żaby młody- Tom
Przynieśli 3 duże pizze na talerzach.
- Nic nie mów Kate się nie kapnie- Siva
Nakryliśmy do stołu i czekaliśmy na powrót Kate.

                                                    *perspektywa Kate*
Równo o 21 weszłam do domu. Zdjęłam trampki i ucałowałam wszystkich. 
- No to teraz sprawdzam 
Kolacja jest.
Woda wymieniona jest.
Auta umyte  są.
Garaż czysty jest.
Wymieniałam tak i sprawdzała, a jak zeszłam do piwnicy byłam zdenerwowana.
-Cała piątaka do piwnicy!- krzyknełam
- Nathan, czemu okna nie umyte,  Jay czemu kwiaty nie podlane, Max czemu podłoga brudna?
- Ale z was matoły- Tom
-Cała trójka bierze 1 pizze i śpi na podwórku, ja dzisiaj śpię u Toma Nath
Posłusznie poszli na podwórku, a my popijaliśmy pizze piwami Jaya.

__________________________
No i jest, Jakiś takiś długi.
9 rozdział= 550 wyświetleń i 6 komentarzy przy 8 rozdziale

sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 7-Tap Madel

                                      *perspektywa Kate*
Obudziłam się w jasny pomieszczeniu. Światło oślepiało moje oczy.  Wiedziałam że jestem w szpitalu. Kalendarz wskazywał 1 sierpnia. Obok mojego łóżka siedział śpiący Nathan. Chwilę mu się przyglądałam, po czym on się obudził. Od razu rzucił się na mnie z pocałunkiem. Po chwili na sale wszedł lekarz. Napisał coś na tabliczce po czym oznajmił :
-Panno Parker, według naszych badań miała pani atak, dzisiaj możesz już wrócić do domu.
Wyszedł, a ja poszłam sie przebrać w czarny top, bejsbolówkę i jeansy. Nathan w tym czasie spakował moje rzeczy do walizki. Po 1h byliśmy w domu. Gdy tylko weszłam 4/5 rzuciło się na mnie z uściskami, a Nathan patrzył się na nas z uśmiechem. Po uścisku usiadłam w salonie i czekałam na to co wymyślą chłopcy. Oczywiście padło na seans filmowy. Max przygotował popcorn, a Jay przyniósł film pt. "Sala Samobójców", dziwne że nie wybrał Avataru. Chłopców bardzo wciągnął film, ale Tom w połowie filmu poszedł na górę. Zauważyłam Tom, więc pobiegłam za nim. 
Siedział przygnębiony i smutny.
-Hej braciszku czemu smutasz?- spytałam
-Bo jak ty byłaś w szpitalu, razem z Jayem poszedłem do klubu i tam była taka ładna dziewczyna, która mi się spodobała. Poprosiłem ją do tańca, ale odmówiła. Gdy Jay ją poprosił to z nim, tańczyła, całowała i huj wie co jeszcze- Tom rozpłakał się na dobre
- Och Tomuś nie płacz na świecie jest wiele kobiet, na pewno znajdziesz  tą jedyną
- Dzięki siora, a buziaka mi dasz?
- Dam, dam 
Dałam mu buziaka w policzek.
- No to teraz choć, wracamy do reszty- Kate
Wróciliśmy na dół. W tym czasie leciał już Weekend.
- Łapcie po browarku- krzyknął Max i rzucił na po puszcze piwa
Po kilku minutach przyszły Nar i Mich. Wybiła północ.
- Ejj mam pomysł, chłopaki chodźcie na górę- powiedział Tom
Z dziewczynami nie wiedziałyśmy o co chodzi. Minęło zaledwie kilka minut, nagle rozbrzmiała muzyka z 3 sezonu Top Model.
- Witam jestem Dżoanna Krupa, a to jest Tap Madel- Jay
- Jay to moja sukienka- krzykneła Nar
- ciiii
Wszystkie wybuchłyśmy śmiechem
- Oto pierwsza uczestniczka Nathalie Sykes.
Był to Nathan w mojej sukience.
- Oto Maxłella George, Tamara Parker oraz Silvia Kaneswaran
- Jesteście pojebani- krzyknęła Mic
Cała zabawa skończyła się na tym, że chłopcy zrobili wielki bałagan i poszli spać. Rano wszyscy obudziliśmy się z kacem i dużym bólem głowy.
______________________________________
nawet nawet

środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 6-"Myślałem, że jedyna osoba z rodziny nie żyje"

Wstałam równo o 10. Rozejrzałam się po pokoju, a Nathana nigdzie nie było. Nie przejmując się tym ubrałam jego koszulkę z flagą USA i moje różowe szorty. Włosy spięłam w kok i zrobiłam lekki makijaż, a zaraz po tym zeszłam na dół. 
-Witaj młoda- krzyknął brat
- Cześć sukinsynie, gdzie Nath- odpowiedziałam
- U Jaya, a teraz siadaj na kanapie, musimy porozmawiać
Posłusznie usiadłam na sofie, a Tom stanął kilka metrów dalej naprzeciwko mnie.
-Można wiedzieć, gdzie panienka wczorajszej nocy była, bo na pewno nie u Emily- powiedział Tom ze wrogim spojrzeniem
- Więc tak najpierw porwał mnie Louis, potem przez kilka godzin siedziałam w ciemnościach związana i głodna, a na koniec uwolnił mnie Niall i przywiózł do domu
- Ok rozumiem, koniec przesłuchania. Teraz wynoś się do kuchni in zrób mi śniadanie
- Ph... jeszcze czego
- Ok to sam sobie zrobie
Nic nie zjadłam tylko wypiłam szklankę soku jabłkowego, po czym pobiegłam do swojego pokoju. Przez chwilę siedziałam na łóżku w ciszy, którą przerwał dźwięk sms'a. Był on od Emily.
"Hej piękna wiem o wszystkim od mojego chłopaka. Wpadnę dzisiaj o 19"
Chłopaka? WTF od kiedy? Mniejsza z tym. Włączyłam laptopa i włączyłam twittera. Jak zwykle nic ciekawego, potem odwiedziłam kilka stron plotkarskich. Na jednej z nich był artykuł o nowym związku Nialla. Były tam zdjęcia jego i Emily. A to ci spryciara. Usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Kate rusz swoją dupę i idź otworzyć- wykrzyknął Tom
Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi, a w nich ukazali się 2/5 TW. 
-Hej Kat- krzyknęli chórem
- Hej, hej idźcie do pokoju Toma, on tam siedzi
Nagle poczułam silne kłucie w sercu. Z hukiem u padłam na ziemię.
                                                     *perspektywa Toma*
Usłyszałem huk i szybko wybiegłem na korytarz. Leżała tam nie przytomna Kat. Siva dzwonił po karetkę, natomiast Max próbował ją ocucić, a ja patrzyłem na to ze łzami w oczach. Myślałem, że moja jedyna osoba z rodziny nie żyje, po 10 minutach przyjechała karetka i zabrali ja ze sobą.

                                     *perspektywa Nathan*
- japierdole Jay ruszaj się, bo szykujesz się dłużej niż Kat
- O jejku już gotowy jestem, jedziemy?
-No
Wsiedliśmy do auta Jaya i po 10 minutach byliśmy w moim domku. Wchodząc po schodach myślałem o
Kate. Otworzyłem drzwi, którymi zaraz po wejściu Jaya. 

-Siema ludziska- nikt nie odpowiedział 
Pobiegłem na górę do pokoju Toma.
- Czemu tacy z was nudziarze?- spytałem
- Dla twojej wiadomości. twoja dziewczyna jest w szpitalu bo zemdlała- odpowiedział Max
- Co? to nie możliwe
-Możliwe, możliwe- Siva
                                                         *perspektywa Emily*
Razem z Niallem punktualnie podjechaliśmy pod domu mojej przyjaciółki. Wchodząc po  schodach zauważyłam kartkę.
" Droga Em Drogi Niallu, wejdźcie bez pukania. 
zrobiliśmy wedłu kazania. Wchodząc do środka nie zauważyłam Kate, a twarzach TW widać było smutek i łzy goryczy...
______________________________

i jest rozdiał szósty specjalnie dla mojej kochanej Emilii Jabczyk

piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 5-Porwanie

 Nareszcie lipiec, podczas tamtych tygodni nic się nie działo poza tym, że mój braciszek spadł ze schodów i tym że moje blizny się zgoiły. Dzień zapowiadał się bardzo miło. Gdy wstałam zza okna prześwitywały promienie słoneczne. Nathan jeszcze spał, więc zdążyłam się przebrać w krótkie szorty i białą koszulkę bez ramiączek, skorzystań z porannej toaletki, uczesać i umyć się. Była już godzina 10, na termometr wskazywał temperaturę 36 stopni. Szybko zbiegłam na dół i zjadłam śniadanie. Po tym odłożyłam talerz do zmywarki. W tym czasie Nath już wstał i zszedł na dół.
-Dzień dobry skarbie- wykszyknął
-Witaj
-Leć szybko się przebrać w strój, a potem wyjdź do ogrodu
-No dobrze
Zrobiłam jak kazał, a on w tym czasie zjadł śniadanie. Od razu  położyłam się na leżaku i zaczęłam się opalać. Nie trwało to zbyt długo, bo ktoś a dokładniej Tom zasłonił mi słońce.
-Kate choć z nami popływać- namawiał mnie Tom
- Chyba śnisz, teraz jest świetna pogoda na opalanie- krzyczałam
- No dobra sama się prosisz- powiedział Nathan, po czym wziął mnie na ręce i wrzucił do basenu.
Oboje zaczęli się śmiać.
-TAK BARDZO ŚMIESZNE! Teraz wybaczcie mi, ale idę do Emilii, bo wczoraj przyjechała do Londynu.
Ubrałam jeansowe szorty i czarny top, do tego białe conversy. Na koniec poprawiłam makijaż i schowałam telefon do kieszeni. W czasie drogi zauważyłam znajomą sylwetkę. Był to nikt inny jak Louis.
-O kogo ja tu widzę- odezwał się
-Czego ode mnie ty chcesz?
-Masz wrócić 
-Nigdy
- W takim razie zmuszę cię siłą
Próbowałam krzyczeć, bić, lecz wszystko szło na marne. Chłopak wpakował mnie do czarnego BMW i odjechał. Droga zajęła zaledwie 5 min. Gdy byliśmy na miejscu czyli w domu 1D, zamknął mnie w ciemnej piwnicy, w której siedziałam kilka godzin.

                                                        *perspektywa Nathana*
-Która godzina?-spytałem Toma
- Jest dobre 20 min po północy
-Co? Czemu Kate nie ma jeszcze w domu?
-Może została u Emilii
- Ona nie odbiera telefonu! A co jeśli nie dotarła? A co jak zabłądziła? A co jak ją ktoś porwał?
-Młody nie histeryzuj tylko pakuj się do mojego auta, jedziemy jej szukać

                                              *perspektywa Kate*
Czułam strach, zmęczenie, głód, lęk. Łzy spływały z moich policzków strumieniami, nagle drzwi zaczeły się powoli otwierać, a z nich wyłoniła się postać. Zaczęłam się bać jeszcze bardziej.
-Spokojnie to tylko ja Niall
Kamień spadł mi z serca.
-Louis śpi, więc pomogę ci się wydostać
-A jak znowu mnie znajdzie
-Dodałem mu do do piwa środki uspokajające więc długo mu to zajmie
-Jesteś kochany
-Dziękuje, dobra koniec gadania
Blondyn rozwiązał sznury i wyprowadził mnie z ciemnego pomieszczenia. Kiedy wyszliśmy z piwnicy od zaraz wsiedliśmy do jego Opla.
- To gdzie mam cię odwieść
- Do rezydenci Toma
Ruszyliśmy.
- Więc teraz mieszkasz z bratem?
- Nie tylko z bratem ale też z Nathanem, dziele z nim pokój
- Jesteście razem?
- No
- Wiedziałem 
- O co ci chodzi?
- Ostatnio kłóciłem się z Harrym o to że ty z nim jesteś, lecz Hazza mówił że jesteś z Jayem
- Ciekawe rzeczy opowiadasz 
- Ty też, no jesteśmy. To dozobaczenia
- No papa
Na porzegnanie przytuliłam Nialla. Zegarek wskazywał już 2 w nocy. Gdy tylko weszłam do domu usłyszałam
- Kate ty idiotko wiesz jak się o ciebie martwiliśmy- wykrzyczał mój brat
-Zamknij ryj szmato, śpiąca jestem, BabyNath śpi?
-Tak śpi, a teraz spiepszaj mi z oczu, jutro pogadamy nt. twojego zachowania.
Bez słowa poszłam do mojego i Natha pokoju. Szybko przebrałam się w pidżamę, położyłam się obok Nathana i zasnełam.

-----------------------------------------------

W końcu nowy rozdział, potrzebuje kogoś do pomocy. Chętni proszę pisać na back_for_you_louis@interia.eu

sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 4-Wojna na poduszki

Usiadłam obok mojego brata. Jak co dzień oglądał jakiś pojebany mecz.
-Więc jak z Nathan w nocy- spytał
-Zdań nie zaczyna się od więc pedale-odpowiedziałam z wrogością
-Nie jestem pedałem, a w ogóle od kiedy ty taka ostra jesteś
-Dobra to może tak co cię to kurwa obchodzi
Złość rozpierdalała mnie od środka.
-Jesteś moją młodszą siostrą, więc muszę się tobą opiekować
-Jesteś tylko ode mnie o 6 lat starszy, więc nic nie musisz
-Sprzeciwiasz się? Ja ci tu jeszcze pokaże
-Tylko spróbuj
Rzuciłam w Toma poduszką i uciekłam na górę. Na moje nieszczęście złapał mnie w połowie schodów i podniósł do góry znosząc na dół, po czym oberwałam poduszką.
                 *perspektywa Nathana*
W sklepie było okropnie dużo ludzi. Miałem kupić tylko płatki, a zajeło mi to ponad 2 h. Wychodząc ze sklepu napotkałem kilka fanek proszących o autografy i zdjęcia. W dalszej drodze napotkałem Louisa.
-O kogo ja tu widzę- powiedział Lou
-Sory, ale śpieszę się i Kate na mnie czeka
-Czeka? Ciekawe gdzie?
-YYyyyyy w domu pod opieką swojego brata Toma
- No no, biegnij do tej swojej dziwki 
Przyśpieszyłem nie co krok. Nagle usłyszałem za sobą bieg. Zacząłem uciekać w stronę domu. Będąc już przy drzwiach mojej chaty tamta osoba zniknęła. Otworzyłem drzwi.
-Ej co to za wojna na poduszki beze mnie- wykrzynołem
                            *perspektywa Kate*
-To chwyć poduszkę i dołącz do nas-odrzekłam
-A może by tak całusa na powitanie?
Podeszłam do Nathana i chciałam dać mu delikatnego całusa, lecz on bardziej się do mnie przyssał.
-fujjjj, nie przy ludziach- wydarł się mój brat
Oderwałam się od Nathana.
-A co braciszku też byś chciał-spytałam
-No tak
Podeszłam do Toma i go mocno przytuliłam, a następnie ucałowałam w policzek.
-Ej ja tu jestem-powiedział Nath poprawiając full capa
-Wiemy widzimy cię- odpowiedzieliśmy
Po kilku minutowym uścisku podeszłam do Nathana i zabrałam od niego płatki, które później odstawiłam na blat w kuchni. Przez resztę dnia oglądaliśmy denne filmy, a wieczorem wpadli do nas chłopcy