Nareszcie lipiec, podczas tamtych tygodni nic się nie działo poza tym, że mój braciszek spadł ze schodów i tym że moje blizny się zgoiły. Dzień zapowiadał się bardzo miło. Gdy wstałam zza okna prześwitywały promienie słoneczne. Nathan jeszcze spał, więc zdążyłam się przebrać w krótkie szorty i białą koszulkę bez ramiączek, skorzystań z porannej toaletki, uczesać i umyć się. Była już godzina 10, na termometr wskazywał temperaturę 36 stopni. Szybko zbiegłam na dół i zjadłam śniadanie. Po tym odłożyłam talerz do zmywarki. W tym czasie Nath już wstał i zszedł na dół.
-Dzień dobry skarbie- wykszyknął
-Witaj
-Leć szybko się przebrać w strój, a potem wyjdź do ogrodu
-No dobrze
Zrobiłam jak kazał, a on w tym czasie zjadł śniadanie. Od razu położyłam się na leżaku i zaczęłam się opalać. Nie trwało to zbyt długo, bo ktoś a dokładniej Tom zasłonił mi słońce.
-Kate choć z nami popływać- namawiał mnie Tom
- Chyba śnisz, teraz jest świetna pogoda na opalanie- krzyczałam
- No dobra sama się prosisz- powiedział Nathan, po czym wziął mnie na ręce i wrzucił do basenu.
Oboje zaczęli się śmiać.
-TAK BARDZO ŚMIESZNE! Teraz wybaczcie mi, ale idę do Emilii, bo wczoraj przyjechała do Londynu.
Ubrałam jeansowe szorty i czarny top, do tego białe conversy. Na koniec poprawiłam makijaż i schowałam telefon do kieszeni. W czasie drogi zauważyłam znajomą sylwetkę. Był to nikt inny jak Louis.
-O kogo ja tu widzę- odezwał się
-Czego ode mnie ty chcesz?
-Masz wrócić
-Nigdy
- W takim razie zmuszę cię siłą
Próbowałam krzyczeć, bić, lecz wszystko szło na marne. Chłopak wpakował mnie do czarnego BMW i odjechał. Droga zajęła zaledwie 5 min. Gdy byliśmy na miejscu czyli w domu 1D, zamknął mnie w ciemnej piwnicy, w której siedziałam kilka godzin.
*perspektywa Nathana*
-Która godzina?-spytałem Toma
- Jest dobre 20 min po północy
-Co? Czemu Kate nie ma jeszcze w domu?
-Może została u Emilii
- Ona nie odbiera telefonu! A co jeśli nie dotarła? A co jak zabłądziła? A co jak ją ktoś porwał?
-Młody nie histeryzuj tylko pakuj się do mojego auta, jedziemy jej szukać
*perspektywa Kate*
Czułam strach, zmęczenie, głód, lęk. Łzy spływały z moich policzków strumieniami, nagle drzwi zaczeły się powoli otwierać, a z nich wyłoniła się postać. Zaczęłam się bać jeszcze bardziej.
-Spokojnie to tylko ja Niall
Kamień spadł mi z serca.
-Louis śpi, więc pomogę ci się wydostać
-A jak znowu mnie znajdzie
-Dodałem mu do do piwa środki uspokajające więc długo mu to zajmie
-Jesteś kochany
-Dziękuje, dobra koniec gadania
Blondyn rozwiązał sznury i wyprowadził mnie z ciemnego pomieszczenia. Kiedy wyszliśmy z piwnicy od zaraz wsiedliśmy do jego Opla.
- To gdzie mam cię odwieść
- Do rezydenci Toma
Ruszyliśmy.
- Więc teraz mieszkasz z bratem?
- Nie tylko z bratem ale też z Nathanem, dziele z nim pokój
- Jesteście razem?
- No
- Wiedziałem
- O co ci chodzi?
- Ostatnio kłóciłem się z Harrym o to że ty z nim jesteś, lecz Hazza mówił że jesteś z Jayem
- Ciekawe rzeczy opowiadasz
- Ty też, no jesteśmy. To dozobaczenia
- No papa
Na porzegnanie przytuliłam Nialla. Zegarek wskazywał już 2 w nocy. Gdy tylko weszłam do domu usłyszałam
- Kate ty idiotko wiesz jak się o ciebie martwiliśmy- wykrzyczał mój brat
-Zamknij ryj szmato, śpiąca jestem, BabyNath śpi?
-Tak śpi, a teraz spiepszaj mi z oczu, jutro pogadamy nt. twojego zachowania.
Bez słowa poszłam do mojego i Natha pokoju. Szybko przebrałam się w pidżamę, położyłam się obok Nathana i zasnełam.
-----------------------------------------------
W końcu nowy rozdział, potrzebuje kogoś do pomocy. Chętni proszę pisać na back_for_you_louis@interia.eu
Boze dziewczyno!!! Jesteś genialna!!
OdpowiedzUsuńPiszesz zaje*iście *.*
Z Louisa zrobiłaś takiego trochę tyrana le co tam, ważne żeby była akcja :)
Dodawaj szybko następny bo już się doczekać nie mogę
na bravo jak możesz mnie poinformuj jeśli dodasz (.Ratatata.)
WENY ŻYCZĘ :D
W jakim sensie ta pomoc ci potrzebna??
UsuńDo pisania zboczonych scen
UsuńDzieks twoj to dopiero zajebi*ty
OdpowiedzUsuń